Remonty i zmiany: krzesło Eames

Docelowy plan wiąże się nierozerwalnie z aranżacją salonu, która ulegnie zmianie, ale na początek – mam swoje miejsce do pracy/wykonywania makijażu/lub gdzie mogę swobodnie wstawić… suszarkę z praniem (życie ma swoje blaski i cienie, latem balkon wystarcza, zimą suszarka musi stać tak, że nie ma jak przejść i jeszcze zastawia telewizor ;). Dzisiaj też dotarło właśnie zamówione przeze mnie krzesło – długo zastanawiałam się, jakie wybrać: czy coś miękkiego, tapicerowanego (np. takie lub takie), ale nie byłam przekonana. Jedno było pewne: krzesła stricte biurowe, obrotowe kompletnie odpadają, nawet kosztem pewnego komortu, bo po prostu nie znoszę tego jak wyglądają i nieodmiennie kojarzą mi się albo z odrabianiem lekcji w podstawówce, albo ze stanowiskiem w korporacji ;). Słynne krzesła Eames zawsze mi się podobały, zresztą to nie jedyny model który pozostaje w sferze moich planów, jednak wiadomo – oryginalne, plastikowe krzesło to koszt rzędu 1-1,5 tysiąca złotych. Szczerze nie przepadam za podróbkami, ale jednak rozgrzeszyłam się i zamówiłam po prostu krzesło inspirowane słynnym projektem – na Allegro, za ułamek tej kwoty (bodajże 120zł). Zapewne plastik, z jakiego jest wykonane, jest gorszej jakości, ale ogólna koncepcja mi odpowiada i myślę, że
Social media