Chyba nie będzie przesadą jeśli napiszę, że top no wipe od Semilaca zrewolucjonizował moje paznokciowe życie. Manicure stał się szybszy, łatwiejszy, bardziej dopracowany. Tym razem mam przyjemność pokazać Wam z bliska topy – również no wipe – które w jeszcze większym stopniu mogą zmienić wasz manicure, właściwie za każdym razem. Mowa o niewymagających przemywania topach kameleonach, kuszących brokatowym lub perłowym wykończeniem, zmieniającym się w zależności od bazy, światła i waszego nastroju.
Top Chameleon No Wipe Semilac: z czym to się je?
9 nowych topów Semilac to nic innego tylko sposób na wykończenie koloru bazowego w inny niż tradycyjnie bezbarwny sposób – nadając mu wybrany efekt mieniący się jednym z kilku kolorów zieleni, błękitu lub czerwieni. Mimo, że na rynku mamy nieskończenie szeroką gamę pyłków, semi flash i inne potencjalne możliwości zdobienia paznokci, trzeba kameleonowym topom oddać sprawiedliwość: to chyba najprostsza, a jednocześnie efektowna metoda na urozmaicenie manicure.
Topy mają konsystencję zbliżoną do klasycznego topu no wipe – solo są półtransparentnymi lakierami, w których zatopione są albo kolorowe drobiny, albo mieniąca się tafla. Najlepszy efekt uzyskamy aplikując je na ciemne kolory – czarny, śliwkę, bordo. Kilka topów (m.in. 605, 606, 607, 608 i 609) mają w sobie pastelowe drobinki o bardzo małych gabarytach, nałożone więc na jasne kolory typu Biscuit, mogą pomóc z uzyskaniu efektu zbliżonego do syrenki.
Topy są zdecydowanie bezproblemowe jeśli chodzi o aplikację. Kolor jest w nich osadzony równomiernie, wystarczy kilka sekund rolowania w dłoniach by delikatnie je wymieszać i malować, pamiętając, by zarówno ciemny lakier pod spodem, jak i top nakładać w postaci bardzo cienkich warstw. Czerń ma to do siebie, że w przypadku grubszych tafli mogłaby zacząć się marszczyć.
Ja w ramach pierwszego wrażenia nałożyłam wszystkie odcienie Chameleon Top No Wipe na klasyczną Semilacową czerń – 031 Black Diamond. Stwierdziłam, że na początek warto sprawdzić je w rekomendowanym zestawieniu, ale na pewno będę sprawdzać je jeszcze z intensywną śliwką, granatem i bordo.
Od lewej do prawej: 601, 605, 608, 604, 603, 609, 606, 602, 607
Top Chameleon No Wipe 601 – głęboka zieleń w formie tafli, typowy żuczek – elegancka i widoczna tylko w przebłyskach światła
Top Chameleon No Wipe 605 – gęsta tafla zielonych i brązowych drobinek na zielonej bazie
Top Chameleon No Wipe 608 – szmaragdowo błękitny mix drobinek w stylu syreniego ogona, z dominującym odcieniem turkusu
Top Chameleon No Wipe 604 – koktajl turkusu i fioletu połączony w formie opalizującej tafli
Top Chameleon No Wipe 603 – kolorowy eliksir głębokiego, niebieskiego denimu i fioletu
Top Chameleon No Wipe 609 – chłodne odcienie błękitu i śliwkowego fioletu, spora gęstość drobinek
Top Chameleon No Wipe 606 – fiolet i róż w drobinkowej miksturze dającej intensywnie biżuteryjny efekt
Top Chameleon No Wipe 602 – kolor przywodzący na myśl zatopione w likierze wiśnie: dominuje tafla w odcieniu bordo i złote drobiny
Top Chameleon No Wipe 607 – różowe złoto drobinek podbite czekoladową taflą
Aplikacja, trwałość i wygoda
Odcienie skomponowane w topach przywodzą na myśl opalizujące kamienie szlachetne – na szczęście efekt jaki uzyskujemy na ciemnej bazie jest równie elegancki i subtelny jak one. Sama jestem zwolenniczką gładkich odcieni na paznokciach lub minimalistycznych zdobień – w tym wypadku, dołożenie szmaragdowej lub bordowej poświaty powleka podstawowy, ciemny odcień woalem koloru, ale nie sprawia że jest on przerysowany czy krzykliwy. Topy bezproblemowo się utwardzają (30 sekund w lampie 48/24W), połysk pozostaje bez zarzutu, również na ostatecznie gładki efekt drobiny ani tafla nie wpływają w żaden sposób.
Na korzyść topów przemawia fakt, że w odróżnieniu od pyłków – ich aplikacja jest banalnie prosta, szybka i nie wymaga dodatkowych akcesoriów. Efekt jaki uzyskujemy zależy od koloru pod spodem i dzięki temu, możliwości końcowych mamy sporo. Ponieważ topy dzielą się z grubsza na błękity, zielenie i bordo, to wraz z gamą kolorów bazowych możemy pobawić się w różnego rodzaju wykończenia. Ja uwielbiam ciemne i wyraziste paznokcie, z pewnością więc będę sięgać – zwłaszcza po metaliczne żuczki. To też fajna opcja, jeśli ciężko wam się rozstać z ciemnymi barwami nawet podczas wakacji – tafla typu syreni ogon to zdecydowanie ciekawy, wakacyjny kompromis.
17 komentarzy