Zapachy dla niego – 6 niezawodnych typów (nie tylko) na Dzień Chłopaka

Trochę z powodu nadchodzącego Dnia Chłopaka, a trochę dla odmiany po przeglądach moich, babskich zapachów (Boss Ma Vie, Signorina Salvatore Ferragamo ) – dziś coś zupełnie innego, czyli zestawienie zapachów dla niego, z punktu widzenia mojego nosa. Nieskromnie (dla mnie) stwierdziłyście, że mój sposób opisywania zapachów pozwala Wam łatwiej dopasować perfumy do siebie, dlatego więc dziś ściąga – 6 rodzajów różnych męskich perfum, które powinny trafić w gust różnych mężczyzn – i zwykle każdy z nich bardzo się płci brzydszej podoba. Ciekawe? Czytajcie (wąchajcie) dalej.

Perfumy dla mężczyzn: subiektywne top 6

Gdyby postawić pytanie, jakie powinny być męskie perfumy idealnie, odpowiedzi byłyby zapewne różne, ale z pewnością udałoby nam się znaleźć wspólny filar tej kwestii. Wyraziste, konkretne, z delikatnym ogonem – ale nie duszące i ciężkie (kto pamięta ze swojego otoczenia dramatyczny psikacz o wymownej nazwie Whiskey – ręka w górę). W mojej ocenie, z męskimi zapachami jest dokładnie tak jak z tymi dla kobiet – są różne, tak jak i różne są potrzeby i okazje, ale liczy się, by miały klasę, trwałość i po prostu „to coś”. Lećmy więc po kolei, a być może któryś z moich typów okaże się również Waszym. Wszystkie przedstawione w zestawieniu zapachy należą do łatwodostępnych, nie są to perfumy niszowe, znajdziecie je np. w iperfumy.pl

Givenchy – Gentlemen only

Jeden z bardziej wdzięcznych zapachów na codzień, dodający pewności siebie, budujący aurę elegancji, ale i rześkiego, energetycznego profesjonalizmu. Będzie dobrze leżał w duecie z garniturem, ale także do jeansów i luźniejszej koszuli. Gentlemen Only zgrabnie łączy świeżość (wynikającą z obecności zielonej mandarynki czy liści brzozy) z ciepłem drzewa cedrowego i różowego pieprzu oraz piżma. Nie jest nachalny, nie wyczuwamy go z kilometra, zdecydowanie dodaje klasy. Zapach z kategorii uniwersalnych, ale z klasą.

Calvin Klein cK One

Na drugim miejscu mój ponadczasowy faworyt i zapach, który budzi u mnie masę pozytywnych skojarzeń. Obecny na rynku od lat, niezmiennie zachwycający prostotą, klasą i trwałością. cK One to perfumy z rodzaju unisex, możecie więc spokojnie także po nie sięgać. W prostej butelce z matowego szkła kryje się tak krótka lista składników, że to w zasadzie najlepszy dowód na „mniej znaczy więcej”. Bergamotka, zielona herbata, jaśmin i ocieplające piżmo – to wszystko. To wszystko i jak się okazuje, to wystarczy, aby stworzyć zapach będący manifestem wiosenno letniego orzeźwienia, bez wrażenia że jest to kompozycja płaska i kwaśna. Zapach jest jak powiew ciepłego wiatru, jak kołnierzyk białej koszuli albo letni wieczór w Hamptons. Klasa i prostota, prostota i energia – jeśli jeszcze go nie znacie, to bierzcie w ciemno – pokocha go albo Wasz facet, albo wy. Albo oboje, a wtedy to już sytuacja win-win.

Hugo Boss – Boss Bottled

To jest zapach, który choć dość kultowy – poznałam w sumie niedawno, ale jestem pewna, że jeśli go nie znacie, a powąchacie – natychmiast poczujecie, że gdzieś już tę kompozycję czułyście. To jest taka zapachowa perełka, gdzie perfumy są rześkie, ale słodkie – nie chłodne, nie mroźne, ale właśnie – jak taka świeża landrynka. Dzieje się tak za sprawą otulenia zielonego geranium i jabłka odrobiną cynamonu i ambry, co wysładza i ociepla całość. To jest zapach, który w moim odczuciu budzi zaufanie, ociepla, jest niezwykle przyjemny i delikatny, nie ma możliwości żeby z nim przeholować, i po prostu – jest uniwersalnie strzałem w 10. Zachwyci chłopaka, tatę, brata – zaufajcie mi, podoba się po prostu każdemu. Idealny dzienniak na cały okrągły rok.

Giorgio Armani – Acqua di Gio

Zapach, który wyłamuje się z konwencji świeżych i ciepłych w tym zestawieniu – Acqua di Gio jest raczej zanurzeniem się w chłodnej morskiej wodzie, niż skąpaniem w promieniach słońca. Pamiętam, że gdy pierwszy raz powąchałam te perfumy, miałam masę skojarzeń właśnie z chłodem: lód, stal, profesjonalizm, powaga. Sporo w nim akordów morskich, przez co – jeśli kojarzycie reklamę tych perfum – ich odbiór jest dość jednoznaczny. Choć z powodzeniem niektórzy będą sięgać po niego latem, dla mnie to zdecydowanie zapach dla podbijającego biurowe szczeble kariery faceta, który budzi respekt, chce kojarzyć się z profesjonalizmem i dystansem. Nie są moim osobistym faworytem bo jest w nich coś mroźnego, ale jeśli takie właśnie zapachy lubicie – pokochacie go.

Paco Rabanne – Invictus

Jeden z bardziej popularnych, męskich zapachów ostatnich lat – sugestywny już na poziomie flakonu, bardzo sprecyzowany, zbudowany wokół archetypu męskiej siły i energii. Zapach dla aktywnego, może uprawiającego sport faceta, który lubi konkretne, męskie kompozycje bez zbędnych dodatków. Jest świeżo (grejpfrut, liść laurowy), ale jest i kropla ciepła za sprawą bursztynu i drzewa gwajakowego. Invictus to zapach bardzo męski, konkretny i wyrazisty, ale też rześki, trochę sportowy, lekki. Będzie dobrze się układał na wyprasowanym kołnierzyku i sportowej bluzie. No i facet, który go dostanie, załapie się od razu na +10 punktów samooceny – flakon w kształcie pucharu działa na wyobraźnię i nie wierzę, że nie jest powodem dla którego ten zapach tak rewelacyjnie się sprzedaje i faceci po prostu go lubią.

Paco Rabanne – One Million

Staruszek w tym zestawieniu – One Million to zapach, który doczekał się już wielu wcieleń, a sama znam go ładnych kilka lat, jednak nadal uważam że trudno o ciekawszą kompozycję na jesień i zimę, która nie jest jednoznacznie ciężka, słodka i kolońska. Sama mam wersję dla kobiet i także ją uwielbiam, dlatego ta sugestywna sztabka złota to zdecydowanie typ, który powinno się przynajmniej poznać. Co w środku? Kwiat tamaryndowca, borówka, drzewo massoia, czarna wanilia. W efekcie, zapach jest wibrujący, przenikliwy, ale ciepły i słodki w nienachalny sposób. Wyczuwalny z daleka, ma w sobie coś zmysłowego i kuszącego. To nie są oczywiste perfumy, którymi można oblać się tylko na randkę albo na wieczór – to po prostu kompozycja o tyle słodsza i przyprawowa, że bardziej kojarzy się z nieformalną sytuacją, ale wciąż ma w sobie wiele klasy i energii. Dodatkowy plus za częściowo metalowy flakon – trwały, estetyczny i bezpieczny także w podróży. Najcieplejsza i najbardziej orientalna z dzisiejszego zestawienia propozycja, w sam raz na jesień.

To by było na tyle jeśli chodzi o idealne męskie perfumy moim okiem.

Sięgając po którekolwiek z dzisiejszej listy możecie spodziewać się, że będą to w większości świeże, ale doprawione czymś szczególnym kompozycje, które mają w sobie sportową elegancję, są trwałe i przeważnie – są też mocno uniwersalne.

Dajcie znać, czy je znacie, lub jakie są Wasze ukochane męskie zapachy – lub co najbardziej cenicie właśnie w perfumach dla facetów?