Jeśli ta przedłużająca się za oknem wiosenno-zimowa mikstura sprawia, że macie ochotę kupić bilet w pierwsze lepsze ciepłe miejsce – dobrze się składa. Mam dziś dla Was nie tylko 6 nowych, inspirujących odcieni idealnych na tego typu okazje, ale też pomysł na szybki i niekłopotliwy manicure, który sprawdzi się i w roli wielkanocnej pisanki – i jako energetyczne dopełnienie luźnej, citybreakowej stylizacji.
Niedawna premiera kolekcji City Break od Semilac to wyraz tęsknoty za słońcem, przypływem energii i inspiracji. Należę do osób, które co jakiś czas po prostu muszą wyrwać się gdzieś choćby na weekend, bo to dla mnie sposób na realne wyrwanie się z codziennej monotonii i spojrzenie na sprawy z dystansu. Chociaż moja, w dominującym stopniu kreatywna praca, wymaga tego wyjątkowo mocno, uważam że zmiana otoczenia i zanurzenie się w innej rzeczywistości przydaje się w praktyce każdemu. Ja w marcu wyskoczyłam na kilka dni do wietrznego Londynu, maj stoi pod znakiem zapytania – na horyzoncie majaczy słoneczna Grecja – ale każde miejsce i klimat są dobre, o ile są zmianą od tego, co na codzień.
City Break to kolekcja lakierów hybrydowych inspirowana kolorowymi, bijącymi energią miastami Europy, a jej nieoczywiste odcienie wyjątkowo skradły moje serce. Spójrzcie:
- 542 Kiss&Ride -intensywny róż, malinowa odsłona przywodząca na myśl kwitnące kwiaty gdzieś w Andaluzji
- 543 Bon Voyage – ciepły, nasycony i gorący pomarańcz z kroplą ochry – kojarzy mi się z rozgrzanymi od słońca uliczkami Rzymu lub Dubrownika
- 544 Just Chillin – delikatna perełka dla miłośniczek kryjących mleczaków – rozbielone capuccino w szarej, kamiennej tonacji
- 545 Time to fly – czysty, świeży i elegancki błękit – po prostu odcień nieba widziany zza okrągłej szyby samolotu
- 546 Ahoy there – brudny, trochę wyblakły odcień jeansowego niebieskiego – dobry do oswajania tego typu odcieni na paznokciach
- 547 Another way – ciepły, średnionasycony brąz, piękny w kompozycjach z pastelami i kontrastowymi odcieniami błękitu i różu
Na moich paznokciach zagościła kombinacja odrobinę rozrzedzonych, bardziej akwarelowych plamek koloru (rozrobiłam poszczególne kolory topem), doprawionych czarnymi kropkami, na bazie z w pełni kryjącego szarego mleczaka Just Chillin. Lubię te pozornie niechlujne, pisankowe paznokcie – możecie swobodnie dorzucić do tego srebrną folię, odrobinę pyłku lub inny dodatek. Nie wymagają też wprawnej dłoni – dowolnym pędzelkiem naniesiecie tego typu wzory, oszczędzając czas i energię.
Niech Was nie zwiedzie mój sweter – ten manicure przywołał u mnie w głowie i sercu wiosenną aurę i nie mogę się doczekać, aż zdjęcie paznokci będę mogła zrobić na tle jakiejś boskiej plaży. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, w tym roku będę miała okazję zobaczyć te najbardziej rajskie – nie mogę się doczekać.
Dodaj komentarz