Chociaż sama jestem zdeklarowaną hybrydomaniaczką, wiem, że wciąż część z Was lubi sięgać po lakiery klasyczne. Naturalny look, możliwość częstej zmiany koloru, bezproblemowe zmywanie – w pełni to rozumiem. Jeśli więc należycie do teamu “klasyków”, a w dodatku lubicie (najmodniejszy teraz) nude look na paznokciach – może zainteresować Was nowa linia klasycznych lakierów Semilac French&Care, będąca paletą pięknych, mlecznych odcieni idealnych dla minimalistek. Zobaczcie, o co chodzi.

Lakiery z serii French & Care, to nic innego, jak klasyczne lakiery do paznokci w mlecznych, transparentnych odcieniach od kremowego beżu, po róż. Stanowią idealną bazę do zwieńczonego białymi końcówkami frencza, ale są też idealne do stosowanie saute. Ja, chociaż kocham efekt naturalnych, również – naturalnie kształtnych paznokci, bez przesadnie grubej płytki, zawsze miałam ten problem, że moje własne paznokcie były zbyt kruche i delikatne do lakierów nieutwardzanych w lampie. Tutaj mamy więc innowację, ponieważ lakiery z serii French & Care oparte są na regenerującej formule – w składzie znajdziemy kwarc, żywicę, a także mikroelementy takie jak magnez, cynk i mangan. Dzięki temu, lakier oprócz koloru, pełni rolę ochronnej powłoki, osłaniając paznokieć przed czynnikami zewnętrznymi. To powoduje, że całość dobrze się trzyma i dodatkowo odżywia płytkę.
Semilac French & Care: kolory
Wśród nowych odcieni French & Care, znalazły się:
- C110 – bardzo jasna kość słoniowa, taka mleczna mgiełka
- C220 – odrobinę ciemniejszy odcień kremu z nutą szarości i o nieco większej pigmentacji
- C240 – jasny, przybrudzony róż
- C610 – mleczny róż w jasnym, rozbielonym odcieniu
- C630 – najciemniejszy róż z nutą wrzosu



Lakiery, w odróżnieniu od hybryd, zamknięte są w przezroczystych buteleczkach, które dokładnia ukazują kolor i zużycie. Pędzelki są dość szerokie i płaskie, nabierają też odpowiednią ilość produktu, dzięki czemu już trzy sprawne ruchy pozwalają pokryć płytkę do samych skórek. Osobiście są dla mnie idealnym rozwiązaniem pomiędzy hybrydą – kiedy nie mam czasu na dokładniejszy manicure, a zależy mi na schludnym wyglądzie – wystarczy chwila, a paznokcie pokryte są zdrowym blaskiem z odrobiną koloru. Schną szybko i nie tworzą smug, więc zaręczam, że wystarczy pół godziny, aby “ogarnąć” paznokcie w podstawowym stopniu. Krycie możemy oczywiście stopniować, od lekkiej mgiełki do całkiem intensywnej tafli, zwłaszcza w przypadku ciemniejszego różu.


Podsumowując – polecam bliższe spotkanie z tymi lakierami, jeśli:
- lubisz naturalny wygląd paznokcia, tzn. niezbyt grubą warstwę produktu
- jesteś fanką delikatnych odcieni nude z błyskiem
- twoje paznokcie potrzebują wzmocnienia i regeneracji
- szukasz czegoś na okres pomiędzy hybrydą lub w przerwie od niej
Dodaj komentarz