Moje ulubione akcesoria do manicure w 2020 roku

Nie wiem, jak mają się Wasze postanowienia, ale moje świetnie – głównie ze względu na to, że żadnych w zasadzie nie sprecyzowałam i nie spisywałam. Dlatego właśnie w styczniu zamiast na ich realizacji, skupiam się na podsumowaniach i przemyśleniach. Robię taki rachunek sumienia także w kwestiach kosmetycznych i urodowych, a podczas porządków w mojej paznokciowej szufladzie doszłam do wniosku, że w ubiegłym roku było kilka takich akcesoriów i rzeczy, z których korzystałam najczęściej: więc dziś właśnie o nich – być może któreś odmienią i Wasz manicure?

Ulubione bazy do manicure hybrydowego

Z jednym wyjątkiem, zebrane przeze mnie rzeczy zagościły u mnie właśnie w 2020 roku, jeszcze bardziej usprawniając mój domowy manicure hybrydowy. Warto wspomnieć, że oceniam je głównie po tym, jak łatwiej, szybciej i z lepszym efektem wykonywać ten manicure w domu, bo autentycznie to lubię i jest to dla mnie forma relaksu – ale zależy mi też na idealnym efekcie końcowym.

Na pierwszy ogień – bazy do manicure hybrydowego. Temat jest rozległy, a ja o nowych bazach regularnie donoszę Wam we wpisach, tak jak tutaj, tutaj i tutaj, tym razem jednak w pigułce, trzy najciekawsze w ostatnim czasie. 

O tych tutaj bazach również Wam pisałam, jednak polecam Wam po prostu testy na własnych paznokciach. Semilac Smoother Base uwielbiam za to, jak pięknie wypełnia i wyrównuje płytkę paznokcia, czyniąc ją idealnym podkładem pod wymagające odcienie. Protect & Care Base używam, gdy moje paznokcie wymagają odrobiny wzmocnienia i czuję, że są osłabione, a Dream Long Base to mój idealny wybór, gdy mam nieco dłuższe paznokcie, ale coś mi się np. podczas zdejmowania poprzedniej hybrydy ukruszy bądź złamie – działa niczym plaster i świetnie pozwala nadbudować i przedłużyć płytkę. 

Lakier w przerwie od hybrydy

Choć taka sytuacja zdarza się rzadko – i u mnie trafia się kilka dni bez hybrydy. To wynik niczego innego jak tylko braku czasu, ale że nie znoszę swoich paznokci całkowicie saute – lubię wtedy na szybko skorzystać z klasycznego lakieru. Zwykle w takiej sytuacji nie mam jeszcze ogarniętych skórek i opiłowanych skrupulatnie paznokci, więc idealnie sprawdza mi się transparentny, delikatnie różowy lakier French & Care nr C240. Ekspresowo się nim maluje, pokrywa płytkę piękną, schludną warstwą różu i wytrzymuje z powodzeniem te kilka dni, do czasu gdy mam faktycznie możliwość zrobienia sobie właściwego mani. Polecam więc w takich sytuacjach, jak również w każdym innym wypadku, gdy korzystacie z lakierów klasycznych.

Folie do usuwania lakieru hybrydowego

Odkąd w moim życiu miejsce znalazła frezarka do paznokci, był to bez wątpienia największy game changer w usuwaniu hybrydy i opracowaniu skórek oraz płytki, niemniej jednak nie korzystam z niej zawsze. Czasem po ludzku nie chce mi się aż tak dokładnie zajmować paznokciami, a wtedy usuwanie przy pomocy folii jest opcją idealną. Jest tak od kiedy odkryłam właśnie te gotowe folie z wklejonym wacikiem– wcześniej samodzielne składanie kawałków folii i osobno wacików było dla mnie koszmarem. Tutaj mamy gotowe, pocięte na odpowiednie kawałki solidnej, grubszej folii wyściełanej kawałkiem dobrze chłonnego materiału, więc zaaplikowanie acetonu na paznokcie przebiega ekspresowo i bez problemu. Jeśli nie macie frezarki lub po prostu lubicie taką formę usuwania manicure – gorąco Wam polecam.

One Step Hybrid – dziecinnie prosta hybryda

Trudno w podsumowaniu hitów 2020 nie wspomnieć o tej nowości. Lakiery One Step Hybrid pojawiły się w ofercie Semilac w dwóch postaciach: wygodnego pisaka i klasycznej butelce z pędzelkiem, jednak łączy je banalna w stosowaniu formuła: tylko jeden lakier, bez bazy i topu. Nie potrafię wyobrazić sobie krótszej drogi ku szybkiemu i efektownemu manicure hybrydowemu. Gama odcieni jest całkiem rozbudowana, a wiem, że szykuje się jeszcze więcej kolorów, jeśli więc wykonujecie mani na własny użytek – to może być idealny wybór dla Was. Ja wolę wersję z klasycznym pędzelkiem, ale dla kogoś, kto nie ma wprawy w malowaniu, rozpoczęcie przygody od wersji w markerze może być nawet lepsze. Więcej o lakierach One Step możecie przeczytać w moim wcześniejszym wpisie.

Semilac Multitool 2 w 1

To rodzynek, który załapał się w podsumowaniu, choć debiutował już w styczniu: dwufunkcyjne narzędzie do prostych zdobień. Jak wiecie, u mnie pojawiają się tylko takie, więc ten gadżet szybko awansował u mnie do pozycji lidera. Mamy tu z jednej strony wygodną sondę, którą możemy zmalować kropki, nabierać kawałeczki folii transferowej czy usunąć nadmiar lakieru ze skórek, oraz niewielki pędzelek. Ten z kolei sprawdzi się i do wykonywania prostych linii, jak i do malowania pod skórki. Ja opanowałam malowanie pędzelkami wbudowanymi w lakiery Semilac i uważam je za bardzo ergonomiczne w tej kwestii, ale z tym pędzelkiem i odrobiną wysiłku, można zmalować manicure który nie odsłoni odrostu przez dużo dłużej. Warto mieć takiego asystenta w swoich zbiorach. 

Tak prezentuje się moja piątka wspaniałych, czyli akcesoria poza standardowymi lakierami, które ułatwiają i usprawniają domowy manicure hybrydowy. Jestem ciekawa, czy macie któreś z nich, a może macie zupełnie inne, które warto znać? Koniecznie napiszcie, jak to wygląda u Was.