Zapachy Excenti

Jak dobrze wiecie, kolekcja perfum to w moim wypadku jedna z najliczniejszych: perfum mam znacznie więcej, niż odcieni pomadek czy tuszy do rzęs. Uwielbiam mieć wokół siebie piękne zapachy, a do każdego z flakonów podchodzę bardzo sentymentalnie – w końcu zapach to najsilniejszy nośnik wspomnień i skojarzeń. Dziś mam dla Was kilka słów o zapachach Excenti – nowych w moich zbiorach.

Perfumy: mój ulubiony dodatek

Przede wszystkim, słowem wstępu – chcę zaznaczyć, że moja miłość do pięknych zapachów to już naprawdę długotrwała relacja, a przez lata przez moje ręce (i nos) przewinęło się mnóstwo zapachów – od tych wysokopółkowych, przez mgiełki zapachowe, po zapachy niszowe czy też całkowicie przypadkowe zapachy no name kupowane przypadkiem i w ciemno. Jedno, czego się przez ten czas nauczyłam to to, by nigdy nie oceniać perfum po… flakonie, choć do dziś zdarza mi się kupić je wyłącznie ze względu na niego. Co mam na myśli to to, że w moich zbiorach mam perfumy wyjątkowo kosztowne, których uroda i trwałość nie powalają, jak i propozycje z sieciówek, gdzie trafiają się prawdziwe perełki. Wszystko jest kwestią testów i eksperymentów, a znalezienie ulubieńca – wynikiem wielu prób i błędów.

Zapachy Excenti: o co chodzi?

Zapachy Excenti to kolekcja wielu zapachów, damskich jak i męskich, spośród których możemy wybierać zarówno kierując się oczywiście nutami jakie mają w składzie, jak i pojemnością: mamy tu wody perfumowane o pojemnościach 15, 50 i 100ml. To, co oczywiście zwraca uwagę na pierwszy rzut oka, to cena: zapachy Excenti są zdecydowanie bardzo kuszącą opcją, ponieważ ich ceny zaczynają się od 34,99zł za 50ml. Mniejsze, torebkowe fiolki perfum o pojemności 15ml kupicie już za 9,99zł (w cenie regularnej, a obecnie w promocji -50%!). Co do cen – doczytajcie do końca, bo będę mieć dla Was jeszcze dodatkową gratkę pod koniec wpisu.

Perfumy Excenti to naprawdę duża gama niebanalnych kompozycji, które kuszą różnorodnością. Sama, wybierając egzemplarze do testów, miałam niemały zgryz czytając ich opisy. Jaśmin i drzewo sandałowe, czy bergamotka i orchidea? Jak zwykle – wszystko okazuje się dopiero, gdy pozwolimy dojść do głosu samym zapachom. Zanim jednak poczujemy woń ukrytą w buteleczkach, pierwsze, co dostrzega oko, to bardzo estetyczne opakowania. W linii podstawowej, w przypadku buteleczek 100ml, mamy jednolitą szatę graficzną wszystkich zapachów, różniącą je tylko numerkami. Same flakony są ciężkie, przypominają mi karafki na whisky, a rzeźbiony korek skrywa złoty aplikator. Inaczej sprawa ma się w kolekcji premium, gdzie smukłe flakony różnią się między sobą kolorystyką szkła i nieco inną linią całej buteleczki.

Perfumy Excenti – moja opinia

Mając do dyspozycji kilka zróżnicowanych zapachów, przeszłam do testów. Dla jasności – moje testowanie zapachu nie ograniczyło się do jednorazowego psiknięcia zapachu na nadgarstek – aplikowałam je na przemian, każdego dnia, przez kilka dni, aby sprawdzić jak zachowują się tuż po aplikacji oraz kilka godzin po niej. Zapachy są niezwykle zmienne właśnie w zależności od czasu projekcji lub miejsca ich nanoszenia – tradycyjnie powinno się je aplikować w miejsca takie jak skóra za uchem czy… pod kolanami. Moim dodatkowym patentem na zwiększenie ich trwałości jest aplikacja na skórę, która jest jeszcze lekko wilgotna, najlepiej po kąpieli – i wtarcie odrobiny właśnie w strategiczne miejsca: na karku oraz dekolcie. To pozwala mi otoczyć się zapachem, a nie zanurzyć w jego nadmiarze (jak może się stać, gdy psikamy na siebie kilkakrotnie pachnącą chmurę).

Przechodząc do konkretnych zapachów, na pierwszy ogień klasyka: numery 3 oraz 20. Trójka określona jest na stronie producenta jako zapach promiennie świeży i podpisuję się pod tym w pełni. Jest ciepły, promienny i kremowy, ale otulony cytrusową, nieco konwaliową smugą, która czyni go naprawdę rześkim. To ten rodzaj zapachu, który nie dominuje i nie ciągnie się za nami jak ciężki koc, a przeciwnie – czujemy go przy każdym ruchu w subtelny, ale znaczący sposób. Kojarzy mi się z czystością, elegancją i gdybym miała go porównać do ubioru, byłby lekką, wiosenną sukienką.

Numer 20 to inna bajka i ucieszyło mnie to kontrastowe zestawienie. Dwudziestka to kwiatowy bukiet, oparty na orchidei, frezji i róży, ale podbity aromatem czarnej herbaty, co sprawia, że wciąż jest świeży i koktajlowy, a nie ciężki i pudrowy. Możnaby przypisać mu określenie „wieczorowy”, ale z powodzeniem można nosić go także w ciągu dnia – jest po prostu bardziej wyrazisty i nasycony.

Również w kolekcji klasycznej, ale w wygodnej, torebkowej pojemności 15ml mamy zapach o numerze 4. Patrząc na nuty zapachowe, byłam szczerze zaintrygowana: cierpka cytryna, mandarynka, goździki, jaśmin – co z tego wyszło? Faktycznie, niebanalny zapach, bo jest mocno „zielony” – kojarzy mi się z mchem, zielonymi pędami kwiatów i odrobinę zapachem, który panuje w kwiaciarni. Chłodny, idealny na lato zapach, a torebkowa forma idealna żeby sięgać po niego poza domem. Warto zauważyć, że w obecnej, wakacyjnej promocji, zapachy o pojemności 15ml kosztują nie 9,99zł a 4,99zł – nie muszę przekonywać Was, że cena to petarda.

W ramach kolekcji Premium, czyli tej w charakterystycznych, kolorowych flakonach, mój wybór padł na numer 16 – rubinowy i szlachetny. Tu też mamy coś dla amatorek nieco większej słodyczy, ale spokojnie: to nie słodki ulepek. Piwonia, fiołek i jaśmin podkręcone paczulą są ciepłe i kwiatowe, ale różowy pieprz, jabłko i bergamotka dodają odrobinę kwasowości tej kompozycji. W efekcie, powstaje zapach przywodzący na myśl kwiatowy bukiet w pełni słonecznego lata.

Ostatni z zapachów, które sprawdziłam, to propozycja z gamy zapachów męskich: numer 8. Cynamonowy, z aromatem goździków i sandałowca zapach jest bardzo wyrazisty – urzeka mnie też w nim odrobinę skórzany aromat, bo kojarzy mi się… jakby luksusowo :). Mimo bogatej kompozycji, zapach nie jest ciężki czy słodki – raczej po prostu konkretny i daleko mu do rześkiej wody kolońskiej, ale ma w sobie wiele klasy.

Perfumy Excenti – trwałość i wrażenia

W perfumach Excenti pozytywnie zaskoczyła mnie trwałość. Zapachy, po pierwszej aplikacji nieco odmienione, gdy do głosy doszła nuta serca, pozostawały ze mną w aktywne dni przez 4-6 godzin – mam na myśli mocną wyczuwalność zapachu, bo na koszuli czułam je jeszcze następnego dnia. Nieco zależy tu od rodzaju samego zapachu, bo są nuty bardziej i mniej intensywne, ale latem była to dla mnie optymalna moc i nienachalna baza, którą lubiłam nosić na sobie. Zebrałam też sporo komplementów, zwłaszcza odnośnie zapachu nr 3 – padały słowa o słodkim świeżaku i idealnej mgiełce na lato. Same kompozycje też są bardzo udane: jeśli dany wariant obiecuje pachnieć herbatą i jaśminem, to te właśnie zapachy odnajdziemy w rzeczywistości i są bardzo naturalne w odbiorze.

Jeśli macie więc ochotę sięgnąć po perfumy Excenti, a ze względu na ich ceny i jakość, którą w nich otrzymujecie – warto, z kodem rabatowym MISKEJT macie 50% zniżkę na perfumy 50ml oraz 100ml na www.excenti.pl. Gorąco polecam Wam testy na własnej skórze i jestem ciekawa, jak sprawdzą się u Was – bo zapachy to mocno indywidualna kwestia w odbiorze i emocjach z nimi związanych.