Jesienne akcenty – postery z Gallerix

Kocham jesień i to zdecydowanie jeden z ulubionych momentów w roku – który lubię celebrować także we wnętrzu. W końcu to w nim spędzamy teraz najwięcej czasu – czemu więc nie zadbać, żeby naprawdę do tego zachęcało?
Zobaczcie, po jakie akcenty sięgnęłam, żeby ocieplić i przygotować mieszkanie na jesień.

Dynie, dynie wszędzie

Dynie to jeden z moich ulubionych motywów. Ceramiczne, szklane, welurowe – zagościły w wielu zakamarkach mieszkania: na parapetach, między książkami czy na kuchennym blacie. Świetne są też te całkowicie naturalne – zwłaszcza te miniaturowe, odmiany baby boo. Jeśli szukacie ładnych okazów, warto zajrzeć do TK Maxxa – tam na pewno znajdziecie świece czy kubki z tym motywem.

Jesienne światło

To może być nietypowe, ale wbrew pozorom istotne – jesienią warto zadbać o… światło. Dni są krótsze, a w mieszkaniu szybciej zaczyna panować mrok – dlatego ja z całego serca polecam rozmnożenie domowych źródeł światła – zwłaszcza w postaci lamp i lampek stołowych. U mnie, jak zobaczycie na poniższych zdjęciach, goszczą wszędzie, gdzie to tylko możliwe. Światło zza miękkiego klosza powoduje, że lepiej pracuje mi się przy biurku, wolę też takie światło przy stole zamiast tego z góry, a lampa ustawiona na sypialnianej komodzie zmiękcza klimat gdy na przykład prasuję. Polecam Wam terapię lampami w tym rozumieniu, a w przypadku niedoboru liczby gniazdek lub ich kiepskiego umiejscowienia, polecam uwadze lampki albo na baterie, albo żarówki, które można ładować – znajdziecie je np. w IKEA.

Jesienne postery i plakaty

Gwóźdź programu i mój ulubiony element, bo najłatwiejszy do wymiany a najbardziej decydujący o nastroju we wnętrzu. No bo spójrzcie tylko na poniższe zdjęcia i powiedzcie – co jako pierwsze wyraźnie sygnalizuje, że w tym pomieszczeniu panuje już jesień? No jasne, że plakaty, bo nie wymienimy przecież sofy czy dywanu na ten w odcieniach brązu czy ochry.

Moje jesienne plakaty pochodzą tym razem bez wyjątku z Gallerix. To sklep online z przeogromnym wyborem zdjęć, druków czy ramek idealnych do stworzenia każdego nastroju, jaki przyjdzie Wam do głowy. Znajdziecie tam kultowe zdjęcia, reprodukcje najsłynniejszych wzorów czy po prostu świetnej jakości zdjęcia natury lub vintage.

Ja tym razem przede wszystkim sięgnęłam po dwa największe plakaty spójnie tworzące jesienny widok nad jadalnianym stołem, ale motyw natury i klimatycznych mgieł zagościł też na mniejszych posterach wybranych do sypialni. Fajnie, że zazwyczaj wzory występują w serii, dzięki czemu łatwo skomponować galerię 2, 3 czy 4 obrazków w spójnym klimacie.

Nie mogłam się powstrzymać i nie wybrać plakatu typograficznego, czyli takiego, w którym to napisy grają główną rolę. Przypomina mi o tym, co najważniejsze – na wszystko przyjdzie czas, ale najpierw – kawa. Obecnie wylądował w biurze, ale dobrze prezentował się też w kuchni.

To właśnie tam w solidnej, białej ramie umieściłam print Williama Morrisa – grafika przedstawiająca liście bardzo zgrabnie wpasowała się do aneksu kuchennego i nawiązuje do tapety, która zdobi ścianę w salonie. Dodatkowo, plakaty w kuchni mogą być świetnym sposobem na to, aby ochronić ścianę przed zabrudzeniami.

Ostatnim detalem, na który postawiłam – choć nie jesiennym – jest słynny plakat-drogowskaz Prada, który kojarzy każdy, kto choć raz oglądał Plotkarę. Uznałam, że to wdzięczny i zabawny akcent w sam raz do ożywienia sypialni, zwłaszcza w towarzystwie sterty modowych gazet.

800

Jak podoba się Wam mój wybór? Wieszacie u siebie plakaty? Gorąco polecam Wam odświeżenie wnętrza z ich pomocą – jedyny problem to wybór tych idealnych, bo jest ich po prostu bardzo dużo. Ale… to nienajgorszy dylemat, jaki można mieć, prawda?