Najlepsze buty na jesień: botki, mokasyny i kowbojki

To, co w jesieni najlepsze – choć sporo jest dobrego z mojego punktu widzenia – to garderoba. Miękkie swetry, przytulne płaszcze, szaliki, no i one – buty. Każdy sezon rządzi się swoimi typami, a dziś ode mnie kilka moich typów – wygodne, przetestowane i mocno uniwersalne. Po prostu – kilka fajnych polecajek butów na jesień.

Tytułem krótkiego wstępu zaznaczę, że obecne trendy przyzwalają dosłownie na wszystko – u mnie jednak próżno szukać tych najbardziej modowych – nie przepadam za przesadą, więc przede wszystkim jest komfortowo, miękko i dość klasycznie. No dobrze, z jednym wyjątkiem, bo lakierowanym kowbojkom daleko do klasyki, ale niech to będzie wyjątek potwierdzający regułę. No to po kolei!

Klasyczne mokasyny – Gino Rossi

To jeszcze ukłon w stronę tej ciepłej jesieni, gdzie goła noga i trencz pozwalają dreptać z gracją niczym Emily w Paryżu. Pudrowe, wykonane z naturalnej skóry mokasyny Gino Rossi to mój nabytek jeszcze z lata, dokładnie z myślą o takim czasie. Odcień brudnego różu i wyjątkowo miękki materiał powodują, że są wygodne i z wyglądu – subtelne. Miałam względem mokasynów opory, zwłaszcza gdy chodzi o klasyczne czarne- wydawały mi się za ciężkie i toporne. W tym wypadku jest inaczej i na taką właśnie polską, złotą jesień – mogę je polecić. Jak to w przypadku Gino Rossi, marki dostępnej w CCC, polecam wypatrywać zniżek, weekendowych rabatów i wszelkich innych okazji sięgających często -40%.

Mokasyny znajdziecie tutaj.

Zamszowe botki z ukrytym koturnem – Badura Allegra

Hit od kilku dobrych sezonów i osobiście moja druga już para z tego modelu. Zamszowe, rudobrązowe botki Badura Allegra to u mnie taki uniwersalny but do wszystkiego: jeansy, spódnica, sukienka, skórzane dresy – wszystko wygląda z nimi okej. Delikatny koturn wysmukla łydkę i wciąż jest bardzo wygodny. Botki te dosyć mocno się rozbijają, ale nie tracą kształtu. Uwaga – osobom z Krakowa polecam odwiedzić outlet/kiermasz Badury na Kapelance, bo regularna cena tych botków (469zł) to lekka przesada. Ja dorwałam je właśnie tam za około 200zł. Uczulam Was też, że model Allegra występuje w różnych odcieniach i wykończeniach, są nieco wyższe lub płytsze, z haftem i bez – więc to wspólna nazwa dla wielu z nich.

Botki Allegra znajdziecie tutaj.

Zamszowe botki na słupku – CCC

Klasyczne, niewysokie botki na słupku to u mnie podstawa jesienią. Szpilek nie noszę praktycznie nigdy, ale stabilny, grubszy obcas rzędu 5-6cm plus zgrabny kształt idealny do gołej kostki to godna pozycja w jesiennej szafie. Ten model ma także raczej okrągły, migdałowy nosek (wygoda, wygoda!) i fajny, asymetryczny suwak. Wyglądają lekko, są też ciche (nie stukają niczym dorożka na krakowskim Rynku) i generalnie, zwłaszcza w jednej z licznych promocji CCC, są naprawdę godne polecenia. Materiał to tekstylny zamsz, ale nie wyglądają tanio, raczej całkiem elegancko, i świetnie prezentują się do jeansów czy sukienek. Mają też praktyczny, bo niepowlekany niczym słupek więc przy odrobinie uwagi i po impregnacji, powinny długo posłużyć.

Botki na słupku znajdziecie tutaj.

Masywne, skórzane trapery Gino Rossi

I znowu ten Gino Rossi, ale to czysty przypadek a nie wynik jakiegoś nadmiernego związku z tą marką. Na wstępie zaznaczę, że choć ciężkie, masywne trapery zalały wszystkie możliwe sklepy z obuwiem i sieciówki, w rzeczywistości ciężko o takie, które zgrabnie wyglądają na nodze, są wygodne i jeszcze wykonane nie z plastiku. W tym wypadku, podczas weekendu zniżek, moją parę nabyłam za jakieś 220zł, co w przypadku tego rodzaju butów uważam za okazję. Trapery mają grubą podeszwę, optymalną dla mnie wysokość i fajny detal w postaci szerszej cholewki – za sprawą luźnego „języka”, a rzeczywistego zapięcia w postaci bocznego suwaka. Kształt i wyprofilowanie tych butów sprawia, że są super wygodne i komfortowe, mają typową numerację i zostawiają akurat tyle miejsca, by sobie z czasem dołożyć do nich np. ocieplaną wkładkę (buty są nieocieplane). Co tu dużo mówić – choć takie buty to hit tego sezonu, uważam że są w gruncie rzeczy ponadczasowe i warto takie mieć. U mnie idealnie sprawdzają się i do spodni, i kontrastowo do sukienki.

Botki-trapery Gino Rossi znajdziecie tutaj.

Lakierowane kowbojki

Na koniec, dla urozmaicenia, moja zeszłoroczna perełka – lakierowane, czubate kowbojki ze Stradivariusa. O dziwo są dalej dostępne – ale zapewne większość z Was dobrze je już zna. Wzbudziły sporo kontrowersji, ale ja, mimo swojego szaro-beżowego dress code’u lubię czasem takie akcenty i te buty nadal wyśmienicie mi służą. Uważam, że ostrzejszy czubek dobrze w nich działa, a połączenie błysku, ozdobnych klamer i faktury w stylu wężowej skóry jest fajnym, celowym przerysowaniem. Do woskowanych spodni, czarnych jeansów albo sukienek – ponownie – lubię!

Link do wężowych botków jest tutaj.

To tyle, jeśli chodzi o moje typowo jesienne zapasy obuwnicze – ale jak wiecie, obserwując mnie na Instagramie, sytuacja jest dynamiczna więc właśnie tam polecam Wam śledzić wszystko na bieżąco. Dajcie znać, bez jakiego rodzaju butów nie wyobrażacie sobie jesieni!